Gdzie ta keja, kormoran i pałac? Tylko na Mazurach!

Najsłynniejsza polska kraina żeglarska – pełna pięknych jezior, zakątków dzikiej przyrody i niezwykłych zabytków. Mazury to wspaniałe miejsce na leniwe wakacje… i nie tylko!

Gdzie ta keja, kormoran i pałac? Tylko na Mazurach!

 

 

„Na Mazury, Mazury, Mazury, popływamy tą łajbą z tektury”, podśpiewuję pod nosem, docierając do chyba ulubionego regionu wszystkich żeglarzy tego kraju. Radosny zgiełk portu to dla niektórych najwspanialsza muzyka pod słońcem. Inni na Mazurach doceniają raczej kojącą ciszę mniejszych i większych jezior oraz dziką przyrodę. Ja swoją przygodę na Mazurach zaczynam właśnie od jezior!

 

Mazury przyrodą stoją!

Kraina Wielkich Jezior Mazurskich, w samym sercu Pojezierza Mazurskiego, od lat stanowi cel wypraw rozmaitych letników: i tych, którzy chcą powędkować, i amatorów żeglarstwa, i tych spragnionych ciszy i spokoju na łonie przyrody. Tym ostatnim sprzyja zwłaszcza Mazurski Park Krajobrazowy czy rozmaite rezerwaty.

Nie chodzi tylko o piękne widoki na wodę czy gęste sitowie, ale o wielkie bogactwo zwierząt. Zapaleni tropiciele rzadkich ptaków mogą się poczuć nad mazurskimi jeziorami jak w raju! Warto spróbować wypatrzyć kormorana, który jest uważany za symbol Mazur. Cóż, ja na razie napotkałem tylko dwa dość nachalne łabędzie, które groźnie łypały na moją kanapkę…

Gdzie ta keja, kormoran i pałac? Tylko na Mazurach!

Kormoran: ptak uznawany za symbol Mazur od czasów piosenki „Goniąc kormorany”

 

Kormorany można spotkać na wyspie na jeziorze Dobskie: znajduje się tutaj ich kolonia lęgowa. Kilkadziesiąt kilometrów na południe znajduje się za to największe jezioro w Polsce, czyli Śniardwy. Doczytałem, że według legend miał tu mieszkać Rybi Król, władca jezior i wszystkiego, co w nich się znajduje. Sprytni rybacy przytwierdzili go żelaznym łańcuchem do przęsła mostu – właśnie w takiej wersji widnieje w herbie Mikołajek, największego miasta Krainy Wielkich Jezior.

Gdzie ta keja, kormoran i pałac? Tylko na Mazurach!

Rzut oka na Mikołajki, jedną z najpopularniejszych miejscowości na Mazurach

 

Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?

Niejeden wilk morski, który w swojej karierze zdążył opłynąć przylądek Horn, zaczynał swoją przygodę z żeglowaniem na Mazurach… śniadanie w Mikołajkach, kolacja w Rynie? Brzmi jak plan na rejs! Muszę się rozejrzeć za jachtami do wynajęcia.

Nie ma co ruszać w rejs bez śpiewania: każdy szanujący się żeglarz zna co najmniej kilka szant. Kiedyś szanty traktowano przede wszystkim jako pieśni robocze, o różnym tempie: jedno dla rwania kotwicy, drugie dla wciągania żagli, inne do załadunku towaru, jeszcze inne do kręcenia kabestanem.

Niejeden mazurski port co wieczór rozbrzmiewa śpiewem szant, czy to podczas oficjalnych koncertów, czy po prostu „prywatnego” siedzenia przy ognisku. Wieść niesie, że są takie tawerny, gdzie można dostać darmowe piwo za zaśpiewanie nieznanej nikomu zwrotki „Morskich opowieści”. Bo kiedy rum zaszumi w głowie, różne pomysły przychodzą na myśl…

Gdzie ta keja, kormoran i pałac? Tylko na Mazurach!

Czy to w porcie, czy w trakcie rejsu – szanty można śpiewać zawsze!

 

Historia… nad jeziorami

Mazury to także region zachęcający do spotkań z historią. Po relaksie nad jeziorem jadę zwiedzać do Giżycka. Tam pokonuję XIX-wieczny most obrotowy, który służy na zmianę użytkownikom ruchu lądowo-drogowego i wodnego. Mostowe przęsło waży sto ton, ale obsługuje je tylko jedna osoba. Dołączam do gromadki gapiów i podziwiam obrót mostu!

W Giżycku znajduje się też pruska twierdza Boyen, też z XIX wieku. Zbudowana na planie gwiazdy, jest dobrze zachowana, ale robi trochę… niepokojące wrażenie. To może jednak jakiś zamek? Na Mazurach nie brakuje zamków i pałaców do zwiedzania: „zaliczam” ten krzyżacki w Giżycku i ruszam dalej!

Docieram do Sztynortu, gdzie stoi pałac rodziny Lehndorffów, która mieszkała na tych terenach przez prawie 600 lata. Jego ostatni właściciel brał czynny udział w słynnym nieudanym zamachu na Hitlera! Sama budowla jest imponująca, ale bardzo przydałby się jej remont… podobno są na to szanse.

Gdzie ta keja, kormoran i pałac? Tylko na Mazurach!

Fragment słynnej twierdzy Boyen w Giżycku

 

Na zakończenie mazurskich przygód zatrzymuję się w tawernie w Sztynorcie i zajadam olbrzymią porcję sandacza. Ryby nad jeziorem smakują inaczej, jakoś tak… wakacyjnie! Zasadniczo, Mazury zachwycają zarówno od tej „dzikiej”, przyrodniczej strony, jak i w portowych miastach. Na pewno tu wrócę!

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium