Podróże po Polsce: ach te góry, czyli Tatry

Charakterni górale z Podhala wiedzą, że żyją w jednym z najpiękniejszych zakątków Polski. Tradycja, rodzina i gościnność mają tu wielkie znaczenie. Muzyka, kuchnia, bajeczne widoki… Odwiedzamy polskie góry!

 

 

Ach, te góry… nie ma piękniejszego widoku na nasze Tatry niż ten od strony Głodówki: dobrze widoczne szczyty na tle jasnego nieba zwiastują zmianę pogody. Mam nadzieję, że na lepszą, bo mam w planach wycieczki! Melduję się w jednym z bukowińskich pensjonatów i zabieram się za odkrywanie okolicy. Moja gospodyni, pani Walasowa, podrzuca mi kilka pomysłów na spacery i obiecuje nakarmić mnie aż pod korek, kiedy wrócę.

 

Spacerując po… legendarnych górach

Na początek jadę do doliny Kościeliskiej na spokojną przechadzkę w pięknym słońcu. Jak głosi tutejsza legenda, gdzieś w kotlinie leży zakopany zbójnicki skarb, przeklęty ongiś przez pewną czarownicę. Lepiej go nie szukać, bo kto położy ręce na zaczarowanym złocie, tego czeka nieszczęście!

Inna legenda opowiada o rycerzach, śpiących w którejś z jaskiń pod masywem Giewontu. Ponoć przebudzą się, kiedy Polska znajdzie się w niebezpieczeństwie. Niech śpią jak najdłużej! Sam Giewont zresztą przypomina niektórym śpiącego rycerza… ja go będę podziwiać raczej z daleka, nie dla mnie dzisiaj wyprawa na szczyt.

Masyw Giewontu kryje w sobie wiele tajemnic!

 

Nieodłącznym elementem wizyty w Tatrach jest wizyta w jakiejś bacówce, gdzie można zaopatrzyć się w oscypek, wędzony ser z mleka owczego. Tutejszy baca ze słynnego rodu Gąsieniców częstuje mnie też żętycą, serwatką z mleka owczego: kwaśna i pyszna, a do tego samo zdrowie! Tak zaprawiony mogę ruszać dalej…

…ale pogoda mnie nie rozpieszcza. Ech, jak to w górach, załamanie pogody przyszło w kwadrans. „Zostońcie, panocku, przecekajcie ten dysc”, mówi mi baca dobrodusznie, więc moszczę się na ławie i popijam żętycę. A tymczasem baca zaczyna snuć kolejne legendy: o dzielnych zbójnikach, o powstaniu Zakopanego

Oscypek – to jeden z chronionych produktów regionalnych. Pyszności!

 

Górale: tradycja rzecz święta!

Dla górali tradycja i rodzina to rzeczy święte. Cenią sobie stałość: choć dzięki rozwojowi turystyki Podhale dziś wygląda zupełnie inaczej niż dziesiątki lat temu, to pewne rzeczy pozostały niezmienne. Dziewczęta w Bukowinie do dziś szyją tradycyjne gorsety (czerwone na niedzielę, biały na ślub), a mężczyźni, kiedy przechodzą obok przydrożnego krzyża, z szacunkiem zdejmują kapelusz.

Duma ze swoich rodzinnych domów, ze sztuki, z historii – to wszystko składa się na wyjątkową góralską tożsamość. Na Podhalu do dzisiaj na specjalne okazje zakłada się także tradycyjne stroje – a starsze góralki obowiązkowo zakładają kolorową chustę, wybierając się na niedzielną mszę!

Część tej tradycji to także cudowna góralska muzyka: czasem skoczna, a czasem bardziej nostalgiczna. „Ni mos takich serc strapionych, co się muzyckom nie pociesom”, przekonuje Gąsienica, sięgając po gęśle, czyli skrzypki. Deszcz powoli przechodzi, a ja ruszam z powrotem do Bukowiny. Całą drogę powrotną w uszach dźwięczy mi melodia grana w bacówce!

Góralska muzyka, góralski strój… tradycja rzecz święta!

 

Kuchnia spod samiuśkich Tater!

Góralskie potrawy są znane w całej Polsce i słusznie – to same pyszności! Po długim spacerze zdecydowanie należy mi się solidna kolacja. Wracam do mojej gospodyni i szykuję się na wspaniałą ucztę. Gościnność górali jest równie słynna, co legendy o śpiących rycerzach.

Sama kuchnia z Podhala to potrawy proste i sycące. W dawnych czasach po ciężkiej pracy fizycznej trzeba było dostarczyć organizmowi wyżej ilości kalorii, a że na niezbyt urodzajnej glebie niewiele rosło, to jadło się ziemniaki czy kapustę. Mięso natomiast było przysmakiem odświętnym.

Tymczasem u pani Walasowej na początek pałaszuję talerz kwaśnicy na żeberkach, a potem na stół wjeżdża olbrzymi placek po zbójnicku: ziemniaczany placek z gulaszem, ozdobiony kleksem śmietany. Przepraszam, czy w pobliżu rozdają może dodatkowe żołądki? Bo chyba nie zmieszczę już nic więcej… no, może mały kawałeczek oscypka…

 

Pani Walasowa pakuje mi trzy olbrzymie oscypki na drogę, a ja raz jeszcze patrzę z podziwem na ośnieżone Tatry. Chyba znowu idzie zmiana pogody!

 

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium